Info

Więcej o mnie.
2015


Znajomi
Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Październik2 - 0
- 2015, Wrzesień10 - 0
- 2015, Sierpień12 - 0
- 2015, Lipiec18 - 0
- 2015, Czerwiec12 - 0
- 2015, Maj11 - 0
- 2015, Kwiecień9 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2015, Luty10 - 0
- 2015, Styczeń5 - 0
- 2014, Grudzień7 - 0
- 2014, Listopad12 - 0
- 2014, Październik22 - 4
- 2014, Wrzesień27 - 1
- 2014, Sierpień3 - 0
- DST 27.55km
- Teren 3.30km
- Czas 01:24
- VAVG 19.68km/h
- VMAX 39.00km/h
- Temperatura -1.0°C
- Sprzęt Active Skipper
- Aktywność Jazda na rowerze
Koniec sezonu?
Wtorek, 9 grudnia 2014 · dodano: 10.12.2014 | Komentarze 0
Zima zagościła chyba już na dobre. Czas najwyższy na zakończenie sezonu rowerowego. Obawiam się, że moja stalowa rama, która już gdzieniegdzie rdzewieje, nie przetrwałaby intensywniejszego kontaktu ze śniegiem i solą drogową. Nie pozostaje nic innego jak czekać do wiosny. Choć nie można wykluczyć, że jeszcze w tym roku dane mi będzie wsiąść na rower. A nóż widelec trafi się jeszcze suchy dzień bez śniegu? Być może przesiądę się na rower stacjonarny - któż to wie? Nie mniej jednak tym wpisem chce podsumować tegoroczny sezon rowerowy. W pierwszej kolejności należy wspomnieć, że jest to pierwszy, od paru lat, sezon w którym powróciłem do tak intensywnej jazdy. Mogę go porównać do lat w których chodziłem jeszcze do szkoły średniej. W czasie studiów, zdarzały mi się wypady na rower, jednak na pewno nie były one cykliczne, były raczej sporadyczne. Sezon rowerowy 2014 minął pod znakiem dużej modernizacji jeśli chodzi o sprzęt. Z większych rzeczy wymienionych zostały: amortyzator przedni, koła wraz z oponami, nowy jest również cały układ hamulcowy i przerzutki. Były to rzeczy kosztowne, których jednak wymiana była konieczna. Z rozklekotanego roweru, w którym na początku sezonu po przejechaniu każdych 30 km trzeba było dokręcać piastę, w którym zmiana biegów trwała całą wieczność, zrobił się całkiem fajny sprzęt. Przede wszystkim bezpieczny i stabilny. Inwestując w bezpieczeństwo sprawiłem też sobie nowy komplet oświetlenia, o którym nie będę się w tym miejscu rozpisywał, a któremu poświęcę kiedyś osobny temat. Postanowiłem również zainwestować w specjalny ubiór - tylko i wyłącznie na rower. Początkowo dziwnie się w nim człowiek czół. Niewątpliwie jest on bardziej komfortowy, jeśli chodzi o zakres ruchów, czasu jednak wymagało, żeby przywyknąć do swojego nowego wyglądu... Jeśli chodzi o konkrety to w 2014 r. przejechałem około 4000 km z czego 2479km zostało wpisanych do Bikestats. Początkowo nie znałem tej strony internetowej i nie prowadziłem dokładnego rejestru. Do Bikestats zapisałem się pod koniec sierpnia. Cieszy mnie, że udało mi się trafić na listę statystyk rowerowych gdzie na 1000 osób udało mi się wskoczyć na 864 pozycję(wg. stanu na dzień 10.12.2014 r.). Przejechane kilometry miały również przełożenie na spalone kilogramy. Dzięki rowerowi udało mi się zrzucić 7 kg zbędnego balastu. Jeśli chodzi o rekordy to największą prędkość - 59 km/h - udało mi się osiągnąć na zjeździe z górki na ulicy Bursaki. Nie koniecznie było mądre i odpowiedzialne, ale...;) Później już tego nie próbowałem. Dodam tylko, że było to na starych kołach i zdecydowanie szerszych oponach. Podejrzewam, że jest to rekord do pobicia, którego jednak bez dobrego kasku nie będę próbował poprawiać. Najdłuższą trasę jaką udało mi się zrobić to 154.98 km - pojechałem wtedy z Lublina do Kazimierza nad Wisłą, plus jazda po mieście. Średnia prędkość wszystkich moich wycieczek w 2014 r. to 22.88 km/h - chyba całkiem nieźle jak na rower klasy nie do końca MTB. Na zakończenie wklejam dwa zdjęcia z ostatniej(?) wycieczki rowerowej w sezonie 2014.
Kilka dni minimalnie ujemnej temperatury, a na Zalewie pojawiła się cienka warstewka lodu, którą pokrył śnieg.

.
Kategoria Moje wycieczki